– To prywatna sprawa, nie można o niej dyskutować jak na zwykłe, codzienne tematy. Wiara i uczestniczenie w uroczystościach religijnych są jego wyłącznym wyborem.
– Mieszkamy w małym miasteczku, znajomi już o tym gadają, boimy się, że będą nas wytykać palcami. – Nie musisz mi tłumaczyć lęku przed opinią sąsiadów. Nikt z nas nie jest tak niezależny, żeby zupełnie nie przejmować się krytyką czy plotkami społeczności, w której żyje. I nie ma szans, byście ich uniknęli, zwłaszcza gdy sprawa dotyczy religii.
– Ale nie chcemy, żeby syna traktowano jak odmieńca. Nawet moi rodzice błagają, żeby go jakoś przekonać. – Dla świętego spokoju możesz spróbować syna przekonywać... Ale czy przyjęcie sakramentu bierzmowania tylko po to, by ludzie nie gadali, nie wydaje ci się jeszcze większym wykroczeniem przeciw religii?
Przecież wiara i związane z nią rytuały mają sens, gdy płyną z potrzeby duszy, a nie z przymusu. Na pewno znasz takich „niedzielnych katolików”, którzy nie opuszczą żadnej mszy, ale gdy tylko wyjdą ze świątyni, żyją w całkowitej sprzeczności z przykazaniami. Chciałabyś, żeby twój syn do nich dołączył?
– To co zrobić? – Pozwól mu postąpić tak, jak dyktuje mu teraz sumienie. Może odejście od religii jest chwilowe, a może nie, ale każdy wybór syna uszanuj. Chyba nie chcesz wychować go na „niedzielnego katolika”?
Nie tłumacz się ludziom z jego wyboru. Powiedz tylko, że dajesz prawo swojemu dziecku do dokonania wyboru zgodnie z jego sumieniem. A zaganianie go kijem do kościoła byłoby absolutnym zaprzeczeniem chrześcijańskich zasad!
Opinie internautów
Mariola (43 l.): Należy uszanować decyzję młodego człowieka. Wiara to jego wewnętrzna sprawa. Przymuszaniem niczego się nie uzyska. Do kościoła chodzi się dla Boga, a nie dla księży, rodziny itp.
Anita (37 l.): W niedziele do kościoła, a później sąsiadom życie tak umilają, żeby odechciało im się żyć... I to są katolicy?! Lepiej chyba być dobrym człowiekiem bez pokazywania swojej religijności.
Aga (54 l.): Obowiązkiem rodziców jest ochrzczenie swojego dziecka i wychowanie go w duchu religijności. Przekonywanie syna, żeby przystąpił do bierzmowania, jest zatem ich obowiązkiem. Jeżeli nie chce dać się przekonać, to już jego sprawa. Przed Bogiem stanie sam, a nie z rodzicami..
Iza (37 l.): Nie zmuszaj go. W tym wieku już ma prawo decydować. Byłam u komunii i tego żałuję. Do bierzmowania też nie poszłam. Na szczęście nikt mnie nie zmuszał.
Ewa (33 l.): Miej swój rozum. Nie daj się zastraszyć otoczeniu. Trzymam kciuki za twojego syna. Ma charakter!
Psycholog Dorota Krzywicka, znana z programu TVN „Rozmowy w toku”, i czytelniczki „Chwili dla Ciebie” pomagają rozwiązywać problemy