Maria Juzwa: Pani Iwono, rozumiem Pani niepokój o rozwój duchowy wnuczka. Proszę się jednak nie zamartwiać. Chłopiec dojrzewa i szuka swojego miejsca w życiu. A charakterystyczną cechą dorastania jest negowanie dotychczasowych wartości i autorytetów, poszukiwanie własnej drogi. Trzeba się przygotować na to, pozwolić mu samodzielnie dokonywać wyborów.
To, że wnuk odrzuca wartości wpajane przez rodziców i dziadków, nie oznacza, że znów ich nie przyjmie i nie uzna za własne. Ale im bardziej bliscy będą mieli mu za złe jego obecną postawę, tym bardziej będzie się buntował i udowadniał własne racje, a także szukał zrozumienia poza domem.
Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i nie przekonywać chłopca, że się myli. Nie należy też zmuszać go, aby chodził do kościoła. Jedynym sposobem na zachęcenie go do tego jest dawanie dobrego przykładu. Proszę jednak pamiętać, że bez względu na wybór światopoglądu chłopiec pozostanie Pani wnukiem i powinna Pani go wspierać.