Martyna nie znosi swoich odstających uszu, ma wręcz kompleks na ich punkcie. – Przecież masz piękne, grube włosy, które doskonale maskują uszy. Nikt nie widzi, że odstają – pocieszałam córkę.
– Mam dosyć tych długich włosów, są takie niewygodne! Marzę o fajnym, krótkim uczesaniu. Dziewczyny ciągle zmieniają fryzury, a ja zawsze w rozpuszczonych włosach. Nawet kucyka nie mogę zrobić. Dlaczego mam być nieszczęśliwa, skoro jest rozwiązanie!
Tym rozwiązaniem w mniemaniu córki jest operacja korygująca odstające uszy. Dowiedziała się o niej z programu telewizyjnego o zabiegach w gabinecie medycyny estetycznej.
– Martyna, takie leczenie to wcale nie nowość. Przecież Malwina, córka cioci Gabrysi, prawie 30 lat temu miała mieć przyszywane uszy. Tak wtedy to nazywano. I co, już leżała w gabinecie, lekarka stała nad nią ze strzykawką, by znieczulić miejscowo, a Malwinie jak groch płynęły łzy po policzkach. Tak się wystraszyła, że zrezygnowała, choć długo o to prosiła.
Jak wiesz, jej uszy z biegiem lat same jakoś przylgnęły do głowy i wcale nie wyglądają rażąco. Jedyną nowością w tych gabinetach jest wysoka cena. – Mamo, wtedy były inne metody, teraz uśpią mnie i nic nie będę czuła. A po zabiegu nareszcie będę wolna. Czy wy tego nie rozumiecie? Żałujecie 4 tys. zł na to, abym poczuła się szczęśliwa? To tylko głupie pieniądze, jak możecie mi tego odmawiać? Nie chcę czekać latami w nadziei, że uszy przestaną odstawać – nie dawała za wygraną Martyna.
Obiecałam, że się zastanowię, ale tak naprawdę to jestem temu przeciwna. – Nie ustępujcie. 16-latka nie może mieć wszystkiego. Poza tym ona dorasta i nie wiem, czy taki zabieg w ogóle jest wskazany. Pokrzyczy, popłacze i zapomni – doradza moja bratowa.
– Łatwo ci mówić. A ja bardzo się martwię. Martyna zapowiedziała, że jeśli się nie zgodzimy, to z sobą skończy. Jestem przekonana, że nie wolno lekceważyć takich słów.
– Nastolatkom często cisną się na usta różne głupoty. Moja Nela wciąż groziła albo ucieczką z domu w daleki świat, albo wyskoczeniem z okna. Nie przejmuj się. Niedługo jej przejdzie.
Bratowa wcale mnie jednak nie uspokoiła. Nadal się denerwuję i nie wiem, co robić. Jak przekonać Martynę, że w jej wieku operacja plastyczna nie jest dobrym pomysłem? I że jej uszy wcale nie są takie brzydkie, jak się jej wydaje?
Opinie internautów portalu Interia.pl
@ Dla ciebie to błahostka i próba szantażu, dla niej wielka trauma. Postaw się na jej miejscu. Czy chcesz codziennie chodzić z fryzurą, której nie lubisz i słuchać docinków na swój temat? Dlatego obiecaj, że się zastanowisz. Sprawdźcie kilka gabinetów, udajcie się na konsultacje. Niech córka usłyszy od specjalisty, że taki zabieg nie jest u niej konieczny.~Iwa
@Niech dziewczyna uczciwie na to zapracuje, np. w wakacje. Nauczy się, co to znaczy zarobić „głupie 4 tysiące złotych”. Lepiej wcześniej poznać wartość pieniądza zanim pójdzie się na swoje. ~zz
@ Wymyśla i histeryzuje. Gdyby faktycznie było tak źle, już dawno byś to zrobiła (korekta uszu u dzieci jest refundowana przez NFZ). Odkryła, że ma odstające uszy w wieku 16 lat? Niech płacze, skoro nie ma większych zmartwień. Nie daj się namówić. ~Hanka
@ W dzieciństwie miałem taki problem. Mówiono na mnie Plastuś i śmiano się ze mnie. Jakoś to przeżyłem i jestem dumny z tego, że nie zniszczyłem ciała operacjami. Wy też nie niszczcie. I skorzystajcie z rady – można nosić mocno uciskające opaski na uszy. Trochę to niewygodne, ale daje efekty.~kierowca
@ Pokaż jej film o nieudanych operacjach plastycznych. Może zrezygnuje. ~Joe
@ Szesnastolatka to już nie kapryśne dziecko. Może wpaść w depresję, dlatego ja bym się zgodziła. Sama nosiłam okulary (w latach 80-tych to były brzydkie bryle). Moja córka też miała wadę wzroku i źle się w nich czuła. Przez całe liceum kupowałam jej soczewki, dzięki temu nabrała pewności siebie.~matka
@ Namów ją na wolontariat, np. na onkologii dziecięcej. Szybko odechce się jej takich fanaberii. ~3456