Tydzień temu moja 15-letnia córka zapowiedziała, że wybiera się na urodziny do koleżanki. Ucieszyłam się, bo Iwonka dotychczas nie udzielała się towarzysko. Owszem, ma przyjaciółkę Hanię jeszcze z podstawówki. Dziewczyny spotykały się codziennie.
Ale ostatnio coś się zmieniło. Przyjaciółka rzadziej odwiedza Iwonkę. Wpada na chwilkę, podekscytowana, coś szepcze jej do ucha i zaraz znika.
– Co się dzieje? – zapytałam córkę, kiedy Hania nie pojawiła się u nas przez kilka dni. – Pokłóciłyście się? – Nie. Po prostu ona ma chłopaka. I przestań się tak ciągle wypytywać! – powiedziała podniesionym głosem. – I co z tego, że ma chłopaka? – zdziwiłam się.
– A to z tego, że łazi z nim i nie ma dla mnie czasu – burknęła wyraźnie zniecierpliwiona.
Przykro mi było, że drogi dziewczyn rozchodzą się. Iwonka wyraźnie to przeżywa. Właśnie dlatego tak ucieszyłam się z tego urodzinowego zaproszenia na imprezę. – Co chcesz kupić Zosi na prezent? – zapytałam.
Rozpłakała się
– Nic – powiedziała i nagle... rozpłakała się. Musiałam nieźle się nagimnastykować, żeby zechciała mi powiedzieć, o co chodzi. W końcu wyrzuciła z siebie jednym tchem: – Zośka spytała mnie, z kim przyjdę na imprezę. A ja nie chciałam powiedzieć, że sama, bo nikogo nie mam, więc wymyśliłam komunię kuzynki, na którą muszę pojechać…
– To nie będzie tam „samotnych”? – zdziwiłam się. – Przecież wy macie dopiero 15 lat! – Ale ja nie chcę być sama – jęknęła z żalem. – Wszystkie dziewczyny przyjdą z chłopakami. Będą się obściskiwać… Nigdzie nie idę! Próbowałam jej wytłumaczyć, że jeszcze za wcześnie na to, by martwić się „samotnością”.
– Może właśnie tam spotkasz kogoś fajnego – chciałam dodać jej otuchy, ale tylko ją tym rozzłościłam. – Nie pójdę i już! – uparła się. – To niech nie idzie! Stara panna mi się tu znalazła – wtrącił się mąż, który przysłuchiwał się rozmowie.
Nie wtrącaj się, tato!
– Nie wtrącaj się, tato! – w Iwonę jakby grom strzelił. Zrobiła się czerwona ze złości i wybiegła z pokoju. Mąż popukał się w czoło i wycofał. Cóż mi pozostało? Poszłam do pokoju córki.
– Zastanów się jeszcze. Lepiej się pobawić, niż siedzieć samej w domu – spokojnie powiedziałam i przytuliłam moje dorastające dziecko.
Jestem pewna, że Iwonka nie zmieni zdania. Ale jak jej wytłumaczyć, że odsuwanie się od rówieśników i to z takiego powodu, to nie ta droga? Jak przekonać ją, że brak chłopaka w tym wieku, to jeszcze nie problem? Dagmara S. z Sopotu
Wasze opinie
@Uważam, że powinnaś z nią jeszcze raz spokojnie porozmawiać. Tylko spokojnie, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie. Wytłumacz jej, że jeżeli chce mieć chłopaka, to powinna poczekać na jakiegoś fajnego. A nie znaleźć pierwszego lepszego, tylko dlatego, że nie ma z kim iść na urodziny... Może chłopcy jej koleżanek mają jakichś miłych kolegów... ~Marry97
@Zrozum swoją córkę. Jest jej ciężko. Faktycznie, jest jeszcze młodziutka, lecz na pewno czuje się źle z tym, że nie ma sympatii tak, jak jej rówieśniczki. Czuje się porzucona przez koleżanki, które nie mają dla niej czasu pochłonięte lataniem na randki. ~Dagmara @Przede wszystkim ty musisz zmienić podejście. Co z tego, że za 20 lat ten problem będzie wydawał jej się śmieszny. Ale teraz ją to boli! Czasem to się tak zaczyna, że koleżanki już mają chłopaków, a ona nie. Potem to samo z narzeczonymi, mężami, a ona ciągle sama, jak palec, albo jeszcze gorzej – z mamusią... Nie lekceważ jej problemu.~Morwa
@Powiedz jej, że powinna wychodzić. I to jak najczęściej! Nie może chować się w domu i nad sobą utyskiwać. Musi poznawać nowych ludzi! W przeciwnym wypadku, w życiu nie będzie miała chłopaka. Bo niby skąd miałaby go wziąć?
~MaryLu
@Ja bym jej wybiła tych chłopaków z głowy. To za wcześnie na romanse, nawet w dzisiejszych czasach. Potem będzie ciąża i płacz. A ty będziesz musiała jej pomagać. Uważam, że im później z tymi chłopakami, tym lepiej. ~Alicja
@ Też coś! Przecież bez chłopaka też można iść na imprezę. Mało to samotnych dziewczyn baluje. Dziewczyny powinny być samodzielne i nie uzależniać się od facetów. Przecież jest emancypacja. A poza tym, czy każ- da 15-latka ma chłopaka? Chyba jednak nie. Przyjdzie czas, to chłopak się znajdzie. I tak jej tłumacz. Ale nie śmiej się z niej...~Pełka